Raport Deloitte pt. „Trendy technologiczne 2021” opisuje trendy, które w najbliższych 18-24 miesiącach mogą spowodować rewolucję w firmach.

Raport poświęcony jest m.in. zagadnieniom nierozłączności strategii biznesowej i technologii, sposobom wykorzystania innowacyjnych analiz przez szefów pionów IT i strategii rewitalizacji podstawowej infrastruktury w oparciu o platformy sieciowe. Przeczytamy w nim również o śmiałych, nowych rozwiązaniach, umożliwiających optymalizację procesów rozwoju i przetwarzania danych w celu optymalizacji działania algorytmów uczenia maszynowego. 

Jak podkreślają autorzy raportu, rok 2020 – to punkt zwrotny: moment, kiedy większość ludzi przestawiła się z kontaktów bezpośrednich na cyfrowe, obejmujące różne dziedziny życia – pracę, szkołę, zakupy. Brakuje tu jednak indywidualnych cech, charakterystycznych dla kontaktów osobistych. W przyszłości można oczekiwać, że konsumenci będą korzystali z transakcji online, nie rezygnując przy tym z dobrodziejstw personalizacji. Dlatego też wiele przedsiębiorstw opracowuje platformy zapewniające obsługę klienta zbliżoną do bezpośredniej w formie daleko idącej personalizacji kontaktów we wszystkich kanałach, zarówno cyfrowych, jak i fizycznych. W ciągu najbliższego półtora roku, do dwóch lat prawdopodobnie nastąpi pełna integracja kanałów obsługi fizycznej i cyfrowej, z której z powodzeniem będą korzystać czołowe światowe marki.

Zmienia się także model funkcjonowania przedsiębiorstw. Obecnie wytrawni stratedzy korporacyjni analizują nie tylko bieżące możliwości technologiczne firmy oraz uwarunkowania konkurencyjne, ale także znacznie szerszy zakres wykorzystania technologii w przyszłości w celu zwiększenia możliwości działania i prawdopodobieństwa odniesienia sukcesu. 

Pełne wykorzystanie potencjału cyfrowego przedsiębiorstwa ułatwia modernizacja systemów korowych i migracja do chmury. Do niedawna był to również istotny wydatek w budżecie, który dana firma przeznaczała na transformację cyfrową. Obecnie jednak można zauważyć rosnący trend związany z wykorzystaniem mądrze skonstruowanych umów outsourcingowych. Niektóre firmy analizują możliwości przełączenia podstawowej infrastruktury na platformy oferujące coraz większe możliwości, w tym opcje niskokodowe. Wiele firm już realizuje strategie typu „najpierw platforma” od eliminacji długu technicznego w systemach ERP i migracji funkcji o mniejszym znaczeniu na inne platformy. W warunkach działania, które od lat charakteryzuje niepewność, takie innowacyjne metody, umożliwiające generowanie dodatkowej wartości z systemów zastanych, mogą stać się standardowym elementem planu działania każdego szefa pionu IT.

Coraz więcej firm optymalizuje swoje łańcuchy dostaw – systemy i procesy, zwiększając ich elastyczność, odporność i responsywność. Po pierwsze – szukają sposobów przekształcenia centrum kosztów łańcucha dostaw w centrum generowania wartości ukierunkowanej na klienta. Po drugie, wirtualizują duże zbiory danych, dzięki czemu są one łatwiej dostępne i można je wykorzystać w każdym punkcie stale rosnących sieci dostaw. Dodatkowo te najbardziej przewidujące korzystają z narzędzi automatyzacji procesów, urządzeń ubieralnych (inaczej wearables) i kobotów, czyli robotów współpracujących, celem zwiększenia bezpieczeństwa ludzi obsługujących łańcuch dostaw. Przekształcenie tradycyjnych łańcuchów dostaw w odporne, klientocentryczne sieci wymaga czasu. W większości przypadków proces ten, o kluczowym znaczeniu dla firmy, nigdy się nie skończy. Tego rodzaju przełomowa zmiana, spowodowana pandemią, może stać się nowym standardem działania. 

Wśród menedżerów rośnie świadomość, że nadszedł czas, by w procesie wprowadzania nowych rozwiązań do masowej produkcji zastąpić osobiste poświęcenie planowaniem w oparciu o technologię. Skomplikowane modele maszynowego uczenia się ułatwiają sprawne wykrywanie wzorców, anomalii, prognozowanie i podejmowanie decyzji, a także prowadzenie pogłębionych analiz. 

Problem polega na tym, że w wielu firmach niesprawny, powolny proces opracowywania i wdrażania nowych rozwiązań uniemożliwia eksperymentowanie i utrudnia współpracę zespołów produktowych z działem IT i naukowcami. W miarę dojrzewania rozwiązań opartych o sztuczną inteligencję i uczenie maszynowe firmy będą w stanie przezwyciężyć te ograniczenia dzięki inżynierii i dyscyplinie operacyjnej i sprawnie dostosować skalę wykorzystania sztucznej inteligencji do swoich potrzeb związanych z transformacją działalności. Aby stosowane rozwiązania mogły zapewnić przedsiębiorstwu szersze korzyści, konieczne jest przejście z etapu eksperymentowania do etapu automatycznych analiz przemysłowych. 

Nieaktualne jest też już tradycyjne podejście do cyberbezpieczeństwa. Koncepcja braku zaufania oparta jest o założenie, że żadne urządzenie, sieć ani użytkownik nie ma statusu zaufanego, nawet wewnątrz przedsiębiorstwa. W tego rodzaju architekturze każde żądanie dostępu podlega weryfikacji we wszystkich dostępnych punktach odniesienia, obejmujących m.in. tożsamość użytkownika, urządzenie, lokalizację i inne zmienne. Dane, aplikacje, obciążenie i inne zasoby traktowane są jak oddzielne komórki, które mogą zastopować próbę włamania, zatem podstawą prawa dostępu jest zasada udzielania jak najmniejszych przywilejów. Narzędzia automatyzacji i rozwiązania techniczne, niezbędne do skutecznego wdrożenia architektury zabezpieczeń opartej o zasadę braku zaufania umożliwiają wzmocnienie systemu bezpieczeństwa, uproszczenie zarządzania nim, podniesienie poziomu obsługi użytkownika końcowego i wykorzystanie nowoczesnych środowisk sieciowych dla potrzeb przedsiębiorstwa. 

Wielu szefów firm zadaje sobie też pytania, na które na razie nikt nie zna odpowiedzi: Czy praca zdalna będzie powszechnie stosowanym rozwiązaniem również po zakończeniu pandemii? Czy tego typu rozwiązanie da się utrzymać na dłuższą metę? Jak wpłynie to na wydajność i samopoczucie pracowników? Czy brak bezpośredniego kontaktu między członkami zespołu może negatywnie wpłynąć na innowacyjność? Jaką rolę będzie pełnić biuro firmy? Przedsiębiorstwa mogą przezwyciężyć wady pracy zdalnej celowo wykorzystując jej zalety, w tym dane generowane przez narzędzia na platformach, z których korzystają pracownicy. Może to ułatwić optymalizację wydajności pracowników i zespołów oraz dostosowanie warunków pracy do możliwości i preferencji poszczególnych osób dzięki spersonalizowanym rekomendacjom. W ten sposób praca zdalna stanie się czymś znacznie więcej niż niedoskonałym zamiennikiem biura. Ewolucja miejsca pracy – zarówno w terenie, jak i w centrali – umożliwi przedsiębiorstwu wykorzystanie tych danych do tworzenia wygodnych, wydajnych i tanich stanowisk pracy, bez problemu łączących się z systemem pracy zdalnej.

Coraz więcej przedsiębiorstw podejmuje szerokie inicjatywy, ukierunkowane na eliminację indywidualnych i zbiorowych uprzedzeń oraz nierównego traktowania, celem poprawy wyników działalności. Wobec tego wiele przedsiębiorstw korzysta z odpowiednich narzędzi technologicznych, umożliwiających badanie i pomiar skuteczności podejmowanych inicjatyw przez cały cykl życiowy szczególnie poszukiwanych pracowników. Niektóre opracowują własne narzędzia, inne kupują gotowe od dostawców – zarówno startupów, jak i gigantów w dziedzinie zarządzania kapitałem ludzkim. Oferowane rozwiązania są bardzo szerokie: obejmują rekrutację i promowanie różnych puli talentów, co ułatwia kierownictwu budowanie kultury tolerancji, umożliwiającej przyciągnięcie i zatrzymanie poszukiwanych specjalistów oraz pomiar skuteczności inicjatyw i opracowywanie znaczących analiz. Same narzędzia to jednak nie wszystko. Przed rozpoczęciem gromadzenia i udostępniania danych, liderzy firm muszą starannie przeanalizować możliwe nieprzewidywane skutki takich działań i z pełną świadomością zarządzać ich realizacją, by osiągnąć pożądane efekty.

Zostaw komentarz